poniedziałek, 29 stycznia 2018

Aż wstyd się przyznać!-Powroty

Nawet nie wiem od czego zacząć. Wracam tu kolejny raz, aż nie mogę w to uwierzyć!
Będąc jeszcze w gimnazjum prowadziłam bloga, który nawet całkiem nieźle prosperował. Dlaczego przestałam? NIE MAM POJĘCIA. Wydaje mi się że to musiało mieć coś wspólnego z burzą hormonów i większą ilością zajęć. Nie wiem czy był taki dzień w którym powiedziałam dość. Po prostu przestałam.

Ten blog próbuję pisać od początku 2015 roku. Przestaję, wracam, usuwam notki, kilka miesięcy znów nie piszę, potem znów wracam i próbuję na nowo.
I znów wróciłam raz setny i nie zamierzam się poddawać! :)
Jak to jest z Waszymi postanowieniami? Czy jeśli się czegoś podejmujecie to dotrzymujecie wyzwanie do końca, czy odpuszczacie już na samym początku?

Mam setki pomysłów na tego bloga i zaczynam z nową energią i pozytywnym nastawieniem. Czy to podziała? Czy młodzi ludzie jeszcze czytają blogi? Trochę wypadłam z rytmu i ale spróbuję wrócić na dobre tory. Oczywiście mam świadomość tego ze internet zaczął rządzić się swoimi prawami i króluje teraz instagram oraz snapchat, ale dlaczego by nie próbować?
Niedawno rozpoczęłam również dietę oraz ćwiczenie jogi naprzemiennie z fitnessem. Obym nie poddała się już na początku.
Jak Wy motywujecie się do zmian?

Snap: Claaaudette
Instagram: claaaudette_

czwartek, 20 lipca 2017

Recenzja oraz porównanie dwóch podkładów marki Catrice.

Jak już wspomniałam w zakładce "o mnie" jest to blog nie tylko o Belgii.
WIEC! Przychodzę dziś z recenzja oraz porównaniem dwóch fluidów marki Catrice.

 Sama zanim się zdecydowałam na ten zakup przewertowałam internet od góry do dołu. Posiadam cerę mieszana w stronę tłustej, ciężko mi dobrać podkład, który będzie trzymał się na buzi wystarczająco długo i nie będzie zapychał porów. Mimo przygotowania cery pod nałożenie podkładu, mimo baz, nawilżenia i innych czarów po kilku godzinach wyglądałam jakbym nie miała na sobie kompletnie makijażu, twarz bardzo się świeciła, bardzo szybko pojawiały się kolejne wypryski. Próbowałam naprawdę wielu sposobów i wielu podkładów. 
W końcu zahaczyłam się o Super Stay 24h od Maybelline, jednak to wciąż nie było to i dalej szukałam czegoś co bardziej wpadnie w moje gusta. W końcu w poszukiwaniu pomocy w internecie wpadłam na recenzje produktów Catrice. Myślałam, myślałam aż w końcu postanowiłam: spróbuje. Pojechałam do drogerii i kupiłam podkład 24h Made to Stay Make Up (cena - ok 30 zł) - nałożyłam na twarz i szczerze mówiąc nie zobaczyłam jakiejś niesamowitej rewolucji. Owszem, produkt bardzo fajnie się prezentował zaraz po nałożeniu i przyklepaniu pudrem jednak po paru godzinach działo się to samo co z resztą. Dodatkowo po dłuższej chwili oksyduje. Spodobało mi się jednak to, że rzeczywiście  nie pojawiały się wypryski, skóra oddychała, mimo tego że jest bardzo rzadki, fajnie rozprowadzał się na twarzy, która wyglądała świeżo i zdrowo. Idąc tropem i zużywając opakowanie do połowy postanowiłam ze spróbuje również HD Liquid Coverage Foundation (cena - również ok 30 zł) i co się okazało? Strzał w dziesiątkę! Podkład ma wszystkie plusy które posiada poprzednik. Jednak! Na twarzy utrzymuje się dużo dłużej, mimo upałów które ostatnio mi towarzyszyły wracałam z pracy i wciąż miałam na sobie makijaż. Niesamowite! Pipetka ułatwia wyznaczenie ilości produktu który chcemy nałożyć. A trzeba z tym uważać ponieważ zbyt duża ilość powoduje efekt maski. Mimo małej ilości cera wygląda niesamowicie. Super kryjący, bardzo fajnie się rozprowadza. Ja używam do tego pędzla, który świetnie się przy tym spisuje. 


Podsumowując: podkład 24h Made to Stay Make Up (pompka) jest bardzo fajny, jednak na skórze mieszanej/tłustej nie utrzymuje się tak rewelacyjnie i nie daje z siebie tyle ile mógłby przy cerze normalnej. 
Podkład HD Liquid Coverage Foundation (pipetka) dla mnie idealny! Skóra wygląda zdrowo, jest pięknie wygładzona, każdy wyprysk i każde zaczerwienienie jest zakryte, nie zapycha porów, nie powoduje efektu maski, nie oksyduje i ta cena! Bomba!
Jednak słyszałam że niektóre dziewczyny maja problem ze zdobyciem odcienia 010. Mam nadzieję, że ja nie będę musiała się o to martwic, ponieważ również używam tego samego.
 W skrócie: bardzo polecam!

Snap: Claaaudette
Instagram: claaaudette_

poniedziałek, 26 czerwca 2017

Belgia-od czego zacząć?

Jeśli zdecydowałeś się wyjechać do Belgii, a nie wiele wiesz na temat tego kraju, postaram się pokrótce wszystko wyjaśnić.
Belgia mimo tego, że jest małych krajem, dzieli się na trzy regiony(Region Stołeczny Brukseli,
Region Flamandzki region Waloński)które niesamowicie się od siebie różnią. W każdym z nich mieszkańcy posługują się innym językiem(francuski, niderlandzki, flamandzki lub niemiecki), jednak nie martw się, w każdym z nich dogadasz się po Angielsku!
Ja zamieszkuję Region Flamandzki z czego jestem bardzo zadowolona i nie zamienię go na inny.

Przez wyjazdem radziłabym zapoznać się głębiej z regionem do którego planujemy się wybrać.
W każdym kraju wygląda to tak samo: jaki region, jakie miasto- takie zarobki i opłaty.
Wystarczy, że przeprowadziłam się o 30 km a cena i jakość mieszkań diametralnie się zmieniła. (niestety na gorsze).

No dobrze, wyobraźmy sobie, że jesteś zdecydowany do jakiego regionu planujesz się wybrać co dalej? Możesz wyszukać interimy (agencje pracy) działające w pobliżu, zadzwonić i zapytać czy mają propozycję pracy z miejscem zamieszkania. Agencje bardzo często posiadają hotele pracownicze, które powiem szczerze-nie są najlepszym miejscem na dłuższy okres czasu. Jednak w momencie wyboru takiej właśnie opcji dostajecie "w pakiecie" koordynatora, który pomoże Wam ze wszelkimi formalnościami. Istnieje tez multum stron na których ogłaszają się polskie agencje pracy działające w Belgii, które pracują na tych samych zasadach co Belgijskie. Bardzo często zdarza się też, iż belgijskich interimach pracują Polacy, którzy ogłaszają się właśnie na takowych stronach(min poloniusz.pl, belgia.net itd).
Ale co w przypadku, gdy w jakiś sposób znalazłeś się już w Belgii. (Przyjechałeś do rodziny, przyjaciół, partnera).

 Musisz udać się do urzędu miasta i gminy w którym obecnie się znajdujesz, aby się zameldować i wyrobić swój numer identyfikacyjny (Odpowiednik naszego numeru PESEL). W ciągu 7 dni od zameldowania się, przyjdzie do Ciebie policjant, aby potwierdzić czy Twoje miejsce zamieszkania jest prawdziwe. Nie, nie jest to dlatego, że jesteś Polakiem, nawet rodowici Belgowie przez to przechodzą, po prostu tak wyglądają tu przepisy. Jeśli policjant Cię nie zastanie, nie martw sie, będzie próbował do skutku w różne dni i w różnych godzinach.
Nawet jeśli nie było jeszcze u Ciebie policjanta spokojnie możesz iść założyć już sobie konto w banku na numer który Ci przyznano, będziesz do tego potrzebował dokumentu który wydano Ci w Urzędzie Miasta i Gminy.
Po tym możesz iść szukać pracy tak jak ja to zrobiłam, wydrukowałam CV i chodziłam po okolicznych agencjach w swoim mieście.
Możesz też udać się do VDAB(odpowiednik naszego Urzędu Pracy) zarejestrować się tam, zostawić swoje CV, które zostanie wprowadzone do systemu, i w momencie dokonania całego procesu, w bazie wszystkich agencji pracy pojawi się Twój życiorys-wtedy sam możesz czekać na odzew ze strony pracodawcy.

Warto jest również zarejestrować się w ACV-związki zawodowe. Płacąc 10 euro miesięcznie otrzymujemy pomoc prawną, możemy zwrócić się tam z każdym pytaniem i każdą wątpliwością.

Mimo tego, że ubezpieczyliśmy się w Polsce na pobyt za granica, koniecznym jest ubezpieczenie się w Belgijskiej ubezpieczalni. Warto załatwić to jak najszybciej.

Mam nadzieję, że tym postem pomogłam Ci w jakiś sposób. :)
Na następną notkę zapraszam z zupełnie innej beczki-nie dotyczącej Belgii.

Snap: Claaaudette
Instagram: claaaudette_

niedziela, 25 czerwca 2017

Emigracja z wyboru - Belgia

No więc jak to jest z tym życiem za granicą?
Mimo tego, ze warunki do życia w Polsce bardzo się zmieniły (pomoc dla młodych, więcej miejsc pracy, lepsze zarobki, 500+ itd) wielu rodaków wciąż decyduje się na wyjazd na zachód, w poszukiwaniu lepszej pracy, lepszych pieniędzy i "zmiany życia". Często już nie chodzi tylko o pieniądze, ludzie wyjeżdżają aby coś w końcu "ze sobą zrobić"
Mieszkam od roku w Belgii, wcześniej spędziłam kilka miesięcy w Anglii, dzięki czemu mogę porównać status życia Polska/Anglia/Belgia.
Biorąc pod uwagę mój własny przykład: Do Anglii wyjechałam za pieniędzmi, skończyło się to jak się skończyło czyli: ani warunki mieszkalne, ani finansowe ani warunki pracy nie były takie, jak przedstawiła to agencja pracy, przez którą tam wyjechałam. Nie wróciłam do Polski z workiem pieniędzy, jednak to co tam przeżyłam i czego doświadczyłam nie zastąpią żadne pieniądze.
Co do Belgii. Wyjechałam tu do chłopaka. Nie przyjechałam przez agencję, więc warunki mieszkalne były zupełnie inne, ponieważ zamieszkałam u niego. Pracy zaczęłam szukać tu na miejscu, chodząc po agencjach.
W Belgii o ile mówisz po angielsku, niderlandzku lub francusku o pracę nie jest ciężko, jednak jak skutecznie znaleźć pracę w tym kraju, opiszę dokładnie w następnym poście.

Mam nadzieję, że pierwsza notka zachęci Was do śledzenia mojego bloga, oraz poznania mnie bliżej.
Liczę na to, że moje przemyślenia oraz własne doświadczenia pomogą Wam, lub rozwiążą Wasze problemy w związku z pobytem za granicą lub chęcią wyjazdu. Pozdrawiam!

Snap: Claaaudette
Instagram: claaaudette_